2021-06-10

11 - Nie, jeśli walczysz tylko ty

 

Rozdział 11

Nie, jeśli walczysz tylko ty

 

Obudziłam się w jasnym słońcu Kolorado, pełna wspomnienia mojej rozdzierającej serce nocy i w pustym łóżku. Podparłam się na rękę, odgarniając włosy z twarzy i słuchałam odgłosów domu.

Nic.

Zaczęłam spoglądać w dół na poduszkę Maxa, ale zauważyłam notatkę na jego nocnej szafce zakrywającą zegar.

Przeskoczyłam przez łóżko i złapałam notatkę.

Księżno,

Musiałem jechać do miasta,

wrócę jak najszybciej.

Kawa jest gotowa, po prostu przestaw przełącznik.

Kiedy wrócę do domu, porozmawiamy.

Max.

Spojrzałam na zegar i zobaczyłam, że jest prawie dziewiąta. Zasnęłam i, jak zwykle, spałam głęboko. Nie czułam, że mnie zostawił.

Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki, załatwiłam poranne sprawy i zeszłam na dół, żeby włączyć kawę. Wróciłam na górę i wzięłam prysznic. Potem zawiniłam się w szlafrok i zeszłam na dół po kubek kawy. Wzięłam go na górę i poszłam do szafy, złapałam moje ubrania, poszłam do komody, chwyciłam majtki i wróciłam do łazienki. Zrobiłam makijaż, a potem się ubrałam, wieszając szlafrok z tyłu drzwi. Potem zrobiłam włosy.

To, czego nie zrobiłam, to myślenie. Będę musiała to zrobić wystarczająco szybko.

Kiedy skończyłam z włosami, wyłączyłam suszarkę i ręka mi zamarła w opadaniu, aby ustawić suszarkę na umywalce, ponieważ usłyszałam swój nagrany głos.

„Och, kochanie”.

„I rozumiesz też, jak to jest, gdy Shauna jest zaangażowana, skoro ona ścigała mojego mężczyznę, a ona też ściga twojego”.

„Nie jestem pewien, czy Max jest moim mężczyzną.”

Postawiłam suszarkę na blacie w milczeniu, gdy kolejne słowa w Bitsy i moja nagrana rozmowa telefoniczna sprzed kilku dni dotarły do mnie.

„Och, jest. Nigdy nie widziałam go takiego z nikim oprócz Anny. Całe miasto o tym mówi. Wszyscy się cieszymy. Myślałam, że Max nigdy nikogo nie znajdzie po śmierci Anny. Minęło dziesięć lat, to długo. Pan wie, ja to wiem.”

„Bitsy…”

„Brody powiedział mi wszystko, co zrobiłaś z Mindy i muszę powiedzieć, że cieszę się, że jesteś miła. Anna była moją najlepszą przyjaciółką i kochałam ją. Chciałaby, żeby Max skończył z kimś miłym.”

„Nie wiem, co powiedzieć. Um… dziękuję.”

„Dziękujesz za to, że jestem miła?”

„Tak, tak myślę i dziękuję za zaufanie, że chcesz rozmawiać”

Wyszłam zdrewniałym krokiem z łazienki i przeszłam przez pokój, podczas gdy głosy naszej rozmowy bezlitośnie płynęły.

Poszłam na schody i zeszłam w dół, poruszając głową, skręcając szyję, aby móc zobaczyć, jak Max stoi nieruchomo jak posąg wpatrujący się w automatyczną sekretarkę.

„Bitsy, kochanie, powinieneś czuć się tak, jak chcesz i nie myśleć o tym, co myślą ludzie”.

„I tak nikt go nie lubił, zmarł, a jego kochanka zadzwoniła na policję. Trudno nie myśleć o tym, co myślą ludzie, ponieważ wszyscy o czymś myślą”.

„Spróbuj. Każdy, komu naprawdę zależy na tobie, pozwoli ci mieć swoje uczucia, jakiekolwiek by one nie były.”

Przestałam się ruszać, kiedy jego głowa odchyliła się do tyłu, żeby na mnie spojrzeć. Stałam na zakręcie schodów w połowie drogi, uwięziona przez gniew w jego oczach, a rozmowa toczyła się dalej, ale jej nie słyszałam. Stałem nieruchomo, jego oczy na mnie, jego twarz wyrzeźbiona z kamienia.

Potem usłyszałam odległy, bezcielesny krzyk mojej mamy z nagrania z automatycznej sekretarki. „Okruszku, chodźmy na wędrówkę!”

„Zaraz zejdę!”

„Wiesz o Annie?” - zapytał jednocześnie Max.

Mój żołądek zacisnął się, strach podstępnie pełzał po mojej skórze.

„Max…”

„Wiesz o Annie?” – powtórzył śmiertelnym głosem.

„Ja …”

„Zejdź tutaj.”

„Max…”

„Zejdź tutaj, Nina.”

Wiadomość z automatycznej sekretarki odtworzyła się, gdy zeszłam na dół po schodach i podeszłam do niego na odległość czterech kroków. Obserwował mnie cały czas.

„Nie, Bitsy. Nie wiesz, ile razy próbowałam nakłonić Charliego, żeby się przede mną otworzył. Więc jeszcze raz dziękuję, że mi zaufałaś.”

„Och kochanie, moja przyjemność. Złożę na ciebie wszystkie moje kłopoty, tak ci się to podoba.”

„Dbaj o siebie.”

„Tak, Ty też. Mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce.”

„Pa.”

„Później, kochanie”.

Automatyczna sekretarka zasygnalizowała koniec wiadomości.

„Max…”

Przerwał mi - „Od jak dawna wiesz?”

„Um…”

Nagle pochylił się do przodu i ryknął - „Od jak dawna wiesz!

Serce ścisnęło mi się w gardle, podskoczyłam i cofnęłam się o dwa kroki, przerażona cicho.

„Kurwa mi odpowiedz” – warknął.

To było to. To było to.

O Boże, wiedziałam o tym. Zawsze kończyło się źle.

Nie mógł nawet znieść, że wiedziałam, że istniała.

Nie mogłam tego zrobić; Nie mogłam uczestniczyć w tym zakończeniu. Po prostu musiałam się wydostać.

Odwróciłam się i pobiegłam do schodów, ale nie dotarłam. Dłoń Maxa owinęła się mocno wokół mojego nadgarstka, zatrzymałam się gwałtownie, a potem szarpnął moją rękę, owijając ją wokół moich pleców, skutecznie kręcąc mną tak, że mój przód uderzył w jego. Potem puścił moją rękę, ale jego ramiona otoczyły mnie jak przywary.

„Nie uciekaj ode mnie, Nina” – uciął.

„Puść mnie” - szepnęłam.

„Odpowiedz na pieprzone pytanie.”

Potrząsnęłam głową, ale odpowiedziałam - „Arlene powiedziała mi w Psie tej nocy, kiedy Damon mnie uderzył”.

„Chryste, wiesz od tygodnia” – odgryzł się, jakby to go jeszcze bardziej rozwścieczyło.

„Tak” – wyszeptałam - „Proszę pozwól mi odejść.”

„Wiesz od tygodnia” – powtórzył.

„Tak, Max. Teraz proszę, puść mnie.”

„Nie powiedziałaś ani słowa.”

Zamrugałam i próbowałam skupić się poprzez strach na jego rozwścieczonej twarzy - „Słucham?”

„Nie powiedziałaś ani pieprzonego słowa” – powtórzył, ściskając mnie rękami na słowie „pieprzonego”.

Nie miał sensu i postanowiłam spróbować go uspokoić, żebym mógł uporządkować sobie głowę, zaplanować kroki, aby go zostawić, wziąć to pojedynczo, a potem wydostać się stamtąd, z Kolorado, wrócić do domu i znaleźć sposób na pozbycie się postrzępionych wątków mojego życia.

„Wiem, że cię to denerwuje” – powiedziałem cicho.

„Tak, prawda?” - odciął się sarkastycznie.

„Przepraszam.”

„Za co?”

„Że wiem.”

Jego brwi zmarszczyły się nad zmrużonymi oczami – „Przykro ci, że wiesz o Annie?”

„Wiem, że tego nie chciałeś.”

Jego ciało szarpnęło się, a potem warknął mi w twarz - „Co do cholery?”

„Wiem, że byłeś bardzo…”

Jego twarz wciąż była w mojej, kiedy warknął - „Gówno wiesz”.

Zacisnęłam usta i przełknęłam. Uspokajanie go nie działało, a jego intensywna wściekłość cholernie mnie przerażała. Czułam bicie serca na mojej szyi, w nadgarstkach, a nawet na jego klatce piersiowej.

W końcu zebrałam się na odwagę, by wyszeptać - „Max, pozwól mi odejść”.

„Wyjaśnij” – zażądał, zamiast mnie puścić.

Potrząsnąłem głową krótkimi, zmieszanymi wstrząsami - „Przepraszam?”

„Wyjaśnij, skąd wiesz, że nie chciałem, żebyś wiedziała o Annie” – rozkazał.

„Ja …”

Przerwał mi - „Kiedy łamałem sobie głowę, odkąd skuliłaś się do mnie, żeby dać nauczkę Shaunie, bo myślałaś, że mnie upokorzyła i chciałaś bronić dla mnie, i wiedziałem, wiedziałem, że kobieta, która by za mnie walczyła, była przy mnie, zwłaszcza z taka, którą ledwo znałem, a by to dla mnie zrobiła, myśląc o tym, co mogłaś myśleć po tym, jak Shauna zaczęła swoją pieprzoną gadkę, wiedziałem, co ta kobieta będzie dla mnie znaczyła, więc kiedy stało się jasne, jak jesteś szalona, jak twoja popieprzona głowa pracuje, łamałem sobie głowę, jak miałbym ci opowiedzieć o mojej zmarłej żonie.”

Zamrugałam, a potem odetchnęłam - „Co?”

„Jak dostaniesz zadziorek, Nina, użyjesz go, żeby wbić między nas klin.”

„Ja …”

„Nie zaprzeczaj.”

„Ale …”

„I przez cały ten czas wiedziałaś.”

„Max…” - nagle puścił mnie i odsunął się, patrząc na mnie gniewnie, a ja przestałam mówić.

„Więc wiedziałaś, że gówno działo się w mojej głowie przez ostatni tydzień.”

Znowu potrząsnęłam głową, te krótkie, ostre, zdezorientowane potrząsania - „Nie.”

„Wiesz, jak umarła?”

„Ja… wiem, że Curt ją zabił.”

„Więc wiedziałeś, że gówno kręciło mi się w głowie przez ostatni tydzień.”

„Max…”

„Curt ją zabił, a tydzień, w którym on umarł, tydzień, w którym to gówno powraca po latach pochowania, to tydzień, w którym zakochuję się w innej kobiecie.”

Przeszył mnie prąd elektryczny i jedyne, co mogłam zrobić, to gapić się.

Max wydawał się tego nie zauważać - „Kiedy Mick przyszedł tej nocy do moich drzwi, żeby opowiedzieć mi o wypadku, powiedzieć, że Bitsy musiała zostać zabrana do szpitala i prawdopodobnie nigdy więcej nie wstanie, żeby mi powiedzieć, że Curt wyszedł bez nawet pieprzonego zadrapania, żeby mi powiedzieć, że Anna była martwa na miejscu zbrodni, wiedziałem, że nigdy więcej nie pozwoliłbym, żeby to mi się przydarzyło. Potem podjechałaś do mojego domu w cholernej śnieżycy.”

„Max…” - wyszeptałam, mój oddech przyspieszył, prawie dyszałam, ale on przemówił nade mną.

„I Curt zostaje zamordowany wtedy, kiedy się w tobie zakochuję, a w tym tygodniu było tak, jakbym znowu ją odpuszczał, ale mógłbym sobie z tym poradzić, kiedy cię miałem, twoje ciało w moim łóżku, cały czas byłaś taka słodka, walczyłaś ze mną, wszystko to przypominało mi, że życie może być dobre. I miałem twoje gówno, by zająć mój umysł, uporządkować cię, sprawić żebyś zaryzykowała dla mnie, a ty, kurwa wiedziałaś, i pozwoliłaś mi uporać się z twoim gównem i nie zadałaś tego jednego pieprzonego pytania. Nie pomyślałaś ani razu, przez co mogę ja przechodzić.”

Miał rację, więc miał rację i nienawidziłam, kiedy miał rację.

Szczególnie tym razem.

Nie myślałam, nawet się domyśliłam, ale nigdy o nim nie myślałam. Byłam tak pochłonięta własnym dramatem, moimi nerwicami, że nie poświęciłam temu ani jednej myśli. Ani razu, nawet kiedy Curt napisał to, co napisał w liście do mężczyzny, którego żonę zabił najwyraźniej we wraku samochodu, a Max wyszedł taki dziwny. Bitsy nawet kazała mi zaopiekować się Maxem, ale czy ja to zrobiłam?

Nie. Myślałam tylko o sobie.

Zrobiłam krok do przodu, ale tym razem Max cofnął się i zatrzymałam się, czując, jak krew odpływa mi z twarzy.

„Max, kochanie…”

„Nie, Nino, nie ma mowy. Nie wciskaj mi teraz tego pieprzonego „kochanie” gówna.” - Potrząsnął głową - „Byłaś tak zajęta martwieniem się o siebie, że nie myślałaś, by martwić się o mnie. Więc to gówno z Shauną tej pierwszej nocy w The Mark, przytulasz się do mnie, broniąc mnie… kurwa.” Skończył na warczeniu, więc ogarnięty wściekłością i zdradą góralskiego człowieka nie mógł kontynuować.

„Max, pozwól mi…”

Znowu mi przerwał. – „Wiesz, gdzie byłem dziś rano, mała?”

„Ja…” - potrząsnęłam głową - „nie, ja… gdzie byłeś?”

„Rozmawiałem z Bitsy” - odparł zwięźle - „Widzisz wczoraj, podczas naszej rozmowy zdałem sobie sprawę, że prosiłem cię, abyś zrezygnowała ze wszystkiego dla mnie, wkroczyła w moje życie. I pomyślałem, że jedziesz aż tutaj tylko po to, żeby mnie nie było, będziemy widywać się w weekendy czy nie widywać się przez miesiące, więc robisz swoje poświęcenie i co? To dostajesz? Więc powiedziałem Bitsy, że przyjmę tę pracę, przejmę interesy Curt’a, zostanę w mieście, zrobię to dla ciebie.”

Poczułam, że moja klatka piersiowa szybko się porusza, łzy napływają mi do oczu, nie mogłam w to uwierzyć. Max nie chciał mieć nic wspólnego z tą pracą. Nienawidził interesów Curt’a. Nienawidził Curt’a. Curt zabił jego żonę.

„Proszę Max, pozwól mi wyjaśnić.”

Pokręcił głową i ruszył do drzwi - „Myśl, że to by było dobre, mała, ale za późno.”

Poszłam za nim, wołając - „Max”.

Odwrócił się do mnie z ręką na klamce drzwi, a ja zatrzymałam się na chłód, który widziałam w jego oczach, chłód, który widziałam wcześniej tylko raz.

Chłód, który wycelował w Shaunę.

„Mówiłem ci, że jak coś jest dobre, to warto o to walczyć, ale nie, jeśli tylko ty walczysz”.

Potem otworzył drzwi i wyszedł, zatrzaskując je za sobą.

Miałam bose stopy, więc wbiegłam po schodach, włożyłam buty, potem zbiegłam, otworzyłam drzwi, zeskoczyłam ze schodów, ale kiedy dotarłam na podjazd, zobaczyłam, że jego Cherokee znika za zieloną sosną i białą osiką jego góry.

 


 

22 komentarze:

  1. Wooo a co to było? 😳😳😳 Dziękuję ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję 🙂. O co on się wkurza? Czy to nie Max powinien opowiedzieć o zmarłej żonie, a nie czekać aż Nina zapyta? Jak by to miało wyglądać... "wiem o Twojej żonie, opowiadaj" 😕😶.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dupek z niego wylazł straszny 😒 zawiódł mnie.

      Usuń
  3. Jeżu co za cholerny hipokryta ! Przecież nie wyciąga się od kogoś sekretów dopóki sam się z nami nimi nie podzieli ! Jestem mega zawiedziona postawą Maxa i choć Nina przeżywała swoje uważam ze zachowała się bardzo odpowiednio sama nie pytając juz nie mowie ile dawała mu szans aby się przyznał! Ale jestem wkurzona😡😢 Dziękuję za rozdział! ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wściekła najbardziej gadka o tym, że on interes po Curcie bierze, ta pretensja o to, jakby ona mu kazała to zrobić. No przylać mu.👿

      Usuń
    2. Zachowuje się jakby to była jej wina, on naprawdę ma do niej pretensje ze się w niej zakochał XD ? Bo trochę tak to wygląda. (10 lat i chłop zapomnial jak wyglda zycie w zwiazku i nje trzeba robic z siebie bohatera jesli cos trzeba poswiecic aby byc z druga polowa) Ja chyba zniosę jajko przed następnym rozdziałem 😂

      Usuń
    3. Hehehe 😋 sprodukujesz kurczaczki? Coś czuję, że ten jego związek był mniej różowy niż się ogółowi wydaje.

      Usuń
  4. Uważam, że Max przesadził.Kobieta zostawia swoje życie dla niego. Pomaga jego siostrze. Została pobita. Ratowała życie Mind. Jej czyny mówią mocniej niż słowa. On ma pretensje, że nie zapytała się o Anne? Do tego nie wie, kiedy dowiedziała się całej historii i nie chce słuchać. Jest wspaniałym mężczyzną, ale tu nie ma racji. Owszem, Nina powinna porozmawiać o tym, czego się boi. Zobaczymy jak to się potoczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawiódł mnie 😐😔

      Usuń
    2. Powiem uczciwie. Mnie też. Tym bardziej, że święty nie jest. Widzi tylko co on daje, a nie widzi ile daje Nina. Skupił się tylko przy obronie przy Shaunie. Na razie widzę faceta, który ma podejście - Ja tu ratuje, jest po mojemu, jest cudownie. Masz mi mówić wszystko, ale ja się obrażę, że nie zapytałaś się o żonę...a sam będę unikał rozmowy. Do tego nie wziął pod uwagę co Nina przeszła przez te kilka dni.

      Usuń
    3. Dokładnie tak. Taki dupek😔 ona ciągle kogoś ratuje i wspiera, facet złapał pana Boga za nogi i zamiast dać z siebie wszystko, żeby ją zatrzymać to fochy strzela jak nastolatek. Buc kartoflany ot co😐

      Usuń
  5. Dziękuję za rozdział, czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli zastanawiał się jak jej powiedzieć o żonie, bo nie wiedział jak to przyjmie, ale nie wziął pod uwagę, że w każdym momencie ktoś może jej powiedzieć, sądząc, że on to już zrobił, powiedział jej nawet o tym, że miał przed nią sporo kobiet, że spotykając się z Shauną, spotykał się też z inną kobietą, ale to Nina jest tą złą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Podobno to mała wioska i to było bardziej niż prawdopodobne ze szybko się dowie plus te zdjęcia u Bitsy XD przecież Max na pewno o nich wiedział

      Usuń
  7. Dziękuję za rozdział :) Zasiadłąm zaczęłam czytać i tu nagle juz koniec hahah strasznie krótkie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj było szokująco,bo okazało się że Max potrafi jednak myśleć o sobie 😜 rzadko to robi, ale jak już zacznie to lepiej uciekać. Mam nadzieję, że szybko się ogarnie i zrozumienia do kogo należało podzielenie się historią Anny. Dzięki za rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem całkowicie zawiedziona Maxem

    OdpowiedzUsuń