Rozdział
11
Nie,
jeśli walczysz tylko ty
Obudziłam
się w jasnym słońcu Kolorado, pełna wspomnienia mojej rozdzierającej serce nocy
i w pustym łóżku. Podparłam się na rękę, odgarniając włosy z twarzy i słuchałam
odgłosów domu.
Nic.
Zaczęłam
spoglądać w dół na poduszkę Maxa, ale zauważyłam notatkę na jego nocnej szafce
zakrywającą zegar.
Przeskoczyłam
przez łóżko i złapałam notatkę.
Księżno,
Musiałem jechać do miasta,
wrócę jak najszybciej.
Kawa jest gotowa, po prostu
przestaw przełącznik.
Kiedy wrócę do domu, porozmawiamy.
Max.
Spojrzałam
na zegar i zobaczyłam, że jest prawie dziewiąta. Zasnęłam i, jak zwykle, spałam
głęboko. Nie czułam, że mnie zostawił.
Wstałam
z łóżka, poszłam do łazienki, załatwiłam poranne sprawy i zeszłam na dół, żeby włączyć
kawę. Wróciłam na górę i wzięłam prysznic. Potem zawiniłam się w szlafrok i
zeszłam na dół po kubek kawy. Wzięłam go na górę i poszłam do szafy, złapałam moje
ubrania, poszłam do komody, chwyciłam majtki i wróciłam do łazienki. Zrobiłam
makijaż, a potem się ubrałam, wieszając szlafrok z tyłu drzwi. Potem zrobiłam
włosy.
To,
czego nie zrobiłam, to myślenie. Będę musiała to zrobić wystarczająco szybko.
Kiedy
skończyłam z włosami, wyłączyłam suszarkę i ręka mi zamarła w opadaniu, aby
ustawić suszarkę na umywalce, ponieważ usłyszałam swój nagrany głos.
„Och, kochanie”.
„I rozumiesz też, jak to jest, gdy
Shauna jest zaangażowana, skoro ona ścigała mojego mężczyznę, a ona też ściga
twojego”.
„Nie jestem pewien, czy Max jest
moim mężczyzną.”
Postawiłam
suszarkę na blacie w milczeniu, gdy kolejne słowa w Bitsy i moja nagrana
rozmowa telefoniczna sprzed kilku dni dotarły do mnie.
„Och, jest. Nigdy nie widziałam go
takiego z nikim oprócz Anny. Całe miasto o tym mówi. Wszyscy się cieszymy.
Myślałam, że Max nigdy nikogo nie znajdzie po śmierci Anny. Minęło dziesięć
lat, to długo. Pan wie, ja to wiem.”
„Bitsy…”
„Brody powiedział mi wszystko, co
zrobiłaś z Mindy i muszę powiedzieć, że cieszę się, że jesteś miła. Anna była moją
najlepszą przyjaciółką i kochałam ją. Chciałaby, żeby Max skończył z kimś
miłym.”
„Nie wiem, co powiedzieć. Um…
dziękuję.”
„Dziękujesz za to, że jestem miła?”
„Tak, tak myślę i dziękuję za
zaufanie, że chcesz rozmawiać”
Wyszłam
zdrewniałym krokiem z łazienki i przeszłam przez pokój, podczas gdy głosy naszej
rozmowy bezlitośnie płynęły.
Poszłam
na schody i zeszłam w dół, poruszając głową, skręcając szyję, aby móc zobaczyć,
jak Max stoi nieruchomo jak posąg wpatrujący się w automatyczną sekretarkę.
„Bitsy, kochanie, powinieneś czuć
się tak, jak chcesz i nie myśleć o tym, co myślą ludzie”.
„I tak nikt go nie lubił, zmarł, a
jego kochanka zadzwoniła na policję. Trudno nie myśleć o tym, co myślą ludzie,
ponieważ wszyscy o czymś myślą”.
„Spróbuj. Każdy, komu naprawdę
zależy na tobie, pozwoli ci mieć swoje uczucia, jakiekolwiek by one nie były.”
Przestałam
się ruszać, kiedy jego głowa odchyliła się do tyłu, żeby na mnie spojrzeć.
Stałam na zakręcie schodów w połowie drogi, uwięziona przez gniew w jego
oczach, a rozmowa toczyła się dalej, ale jej nie słyszałam. Stałem nieruchomo,
jego oczy na mnie, jego twarz wyrzeźbiona z kamienia.
Potem
usłyszałam odległy, bezcielesny krzyk mojej mamy z nagrania z automatycznej
sekretarki. „Okruszku, chodźmy na
wędrówkę!”
„Zaraz zejdę!”
„Wiesz
o Annie?” - zapytał jednocześnie Max.
Mój
żołądek zacisnął się, strach podstępnie pełzał po mojej skórze.
„Max…”
„Wiesz
o Annie?” – powtórzył śmiertelnym głosem.
„Ja
…”
„Zejdź
tutaj.”
„Max…”
„Zejdź
tutaj, Nina.”
Wiadomość
z automatycznej sekretarki odtworzyła się, gdy zeszłam na dół po schodach i
podeszłam do niego na odległość czterech kroków. Obserwował mnie cały czas.
„Nie, Bitsy. Nie wiesz, ile razy
próbowałam nakłonić Charliego, żeby się przede mną otworzył. Więc jeszcze raz
dziękuję, że mi zaufałaś.”
„Och kochanie, moja przyjemność.
Złożę na ciebie wszystkie moje kłopoty, tak ci się to podoba.”
„Dbaj o siebie.”
„Tak, Ty też. Mam nadzieję, że
zobaczymy się wkrótce.”
„Pa.”
„Później, kochanie”.
Automatyczna
sekretarka zasygnalizowała koniec wiadomości.
„Max…”
Przerwał
mi - „Od jak dawna wiesz?”
„Um…”
Nagle
pochylił się do przodu i ryknął - „Od jak
dawna wiesz!”
Serce
ścisnęło mi się w gardle, podskoczyłam i cofnęłam się o dwa kroki, przerażona
cicho.
„Kurwa
mi odpowiedz” – warknął.
To
było to. To było to.
O
Boże, wiedziałam o tym. Zawsze kończyło się źle.
Nie
mógł nawet znieść, że wiedziałam, że istniała.
Nie
mogłam tego zrobić; Nie mogłam uczestniczyć w tym zakończeniu. Po prostu musiałam
się wydostać.
Odwróciłam
się i pobiegłam do schodów, ale nie dotarłam. Dłoń Maxa owinęła się mocno wokół
mojego nadgarstka, zatrzymałam się gwałtownie, a potem szarpnął moją rękę,
owijając ją wokół moich pleców, skutecznie kręcąc mną tak, że mój przód uderzył
w jego. Potem puścił moją rękę, ale jego ramiona otoczyły mnie jak przywary.
„Nie
uciekaj ode mnie, Nina” – uciął.
„Puść
mnie” - szepnęłam.
„Odpowiedz
na pieprzone pytanie.”
Potrząsnęłam
głową, ale odpowiedziałam - „Arlene powiedziała mi w Psie tej nocy, kiedy Damon
mnie uderzył”.
„Chryste,
wiesz od tygodnia” – odgryzł się, jakby to go jeszcze bardziej rozwścieczyło.
„Tak”
– wyszeptałam - „Proszę pozwól mi odejść.”
„Wiesz
od tygodnia” – powtórzył.
„Tak,
Max. Teraz proszę, puść mnie.”
„Nie
powiedziałaś ani słowa.”
Zamrugałam
i próbowałam skupić się poprzez strach na jego rozwścieczonej twarzy - „Słucham?”
„Nie
powiedziałaś ani pieprzonego słowa” – powtórzył, ściskając mnie rękami na
słowie „pieprzonego”.
Nie
miał sensu i postanowiłam spróbować go uspokoić, żebym mógł uporządkować sobie
głowę, zaplanować kroki, aby go zostawić, wziąć to pojedynczo, a potem wydostać
się stamtąd, z Kolorado, wrócić do domu i znaleźć sposób na pozbycie się
postrzępionych wątków mojego życia.
„Wiem,
że cię to denerwuje” – powiedziałem cicho.
„Tak,
prawda?” - odciął się sarkastycznie.
„Przepraszam.”
„Za
co?”
„Że
wiem.”
Jego
brwi zmarszczyły się nad zmrużonymi oczami – „Przykro ci, że wiesz o Annie?”
„Wiem,
że tego nie chciałeś.”
Jego
ciało szarpnęło się, a potem warknął mi w twarz - „Co do cholery?”
„Wiem,
że byłeś bardzo…”
Jego
twarz wciąż była w mojej, kiedy warknął - „Gówno wiesz”.
Zacisnęłam
usta i przełknęłam. Uspokajanie go nie działało, a jego intensywna wściekłość
cholernie mnie przerażała. Czułam bicie serca na mojej szyi, w nadgarstkach, a
nawet na jego klatce piersiowej.
W
końcu zebrałam się na odwagę, by wyszeptać - „Max, pozwól mi odejść”.
„Wyjaśnij”
– zażądał, zamiast mnie puścić.
Potrząsnąłem
głową krótkimi, zmieszanymi wstrząsami - „Przepraszam?”
„Wyjaśnij,
skąd wiesz, że nie chciałem, żebyś wiedziała o Annie” – rozkazał.
„Ja
…”
Przerwał
mi - „Kiedy łamałem sobie głowę, odkąd skuliłaś się do mnie, żeby dać nauczkę
Shaunie, bo myślałaś, że mnie upokorzyła i chciałaś bronić dla mnie, i wiedziałem,
wiedziałem, że kobieta, która by za mnie walczyła, była przy mnie, zwłaszcza z
taka, którą ledwo znałem, a by to dla mnie zrobiła, myśląc o tym, co mogłaś
myśleć po tym, jak Shauna zaczęła swoją pieprzoną gadkę, wiedziałem, co ta
kobieta będzie dla mnie znaczyła, więc kiedy stało się jasne, jak jesteś
szalona, jak twoja popieprzona głowa pracuje, łamałem sobie głowę, jak miałbym
ci opowiedzieć o mojej zmarłej żonie.”
Zamrugałam,
a potem odetchnęłam - „Co?”
„Jak
dostaniesz zadziorek, Nina, użyjesz go, żeby wbić między nas klin.”
„Ja
…”
„Nie
zaprzeczaj.”
„Ale
…”
„I
przez cały ten czas wiedziałaś.”
„Max…”
- nagle puścił mnie i odsunął się, patrząc na mnie gniewnie, a ja przestałam
mówić.
„Więc
wiedziałaś, że gówno działo się w mojej głowie przez ostatni tydzień.”
Znowu
potrząsnęłam głową, te krótkie, ostre, zdezorientowane potrząsania - „Nie.”
„Wiesz,
jak umarła?”
„Ja…
wiem, że Curt ją zabił.”
„Więc
wiedziałeś, że gówno kręciło mi się w głowie przez ostatni tydzień.”
„Max…”
„Curt
ją zabił, a tydzień, w którym on umarł, tydzień, w którym to gówno powraca po
latach pochowania, to tydzień, w którym zakochuję się w innej kobiecie.”
Przeszył
mnie prąd elektryczny i jedyne, co mogłam zrobić, to gapić się.
Max
wydawał się tego nie zauważać - „Kiedy Mick przyszedł tej nocy do moich drzwi,
żeby opowiedzieć mi o wypadku, powiedzieć, że Bitsy musiała zostać zabrana do
szpitala i prawdopodobnie nigdy więcej nie wstanie, żeby mi powiedzieć, że Curt
wyszedł bez nawet pieprzonego zadrapania, żeby mi powiedzieć, że Anna była
martwa na miejscu zbrodni, wiedziałem, że nigdy więcej nie pozwoliłbym, żeby to
mi się przydarzyło. Potem podjechałaś do mojego domu w cholernej śnieżycy.”
„Max…”
- wyszeptałam, mój oddech przyspieszył, prawie dyszałam, ale on przemówił nade
mną.
„I
Curt zostaje zamordowany wtedy, kiedy się w tobie zakochuję, a w tym tygodniu
było tak, jakbym znowu ją odpuszczał, ale mógłbym sobie z tym poradzić, kiedy
cię miałem, twoje ciało w moim łóżku, cały czas byłaś taka słodka, walczyłaś ze
mną, wszystko to przypominało mi, że życie może być dobre. I miałem twoje gówno,
by zająć mój umysł, uporządkować cię, sprawić żebyś zaryzykowała dla mnie, a ty,
kurwa wiedziałaś, i pozwoliłaś mi uporać się z twoim gównem i nie zadałaś tego jednego
pieprzonego pytania. Nie pomyślałaś ani razu, przez co mogę ja przechodzić.”
Miał
rację, więc miał rację i nienawidziłam, kiedy miał rację.
Szczególnie
tym razem.
Nie
myślałam, nawet się domyśliłam, ale nigdy o nim nie myślałam. Byłam tak
pochłonięta własnym dramatem, moimi nerwicami, że nie poświęciłam temu ani
jednej myśli. Ani razu, nawet kiedy Curt napisał to, co napisał w liście do
mężczyzny, którego żonę zabił najwyraźniej we wraku samochodu, a Max wyszedł
taki dziwny. Bitsy nawet kazała mi zaopiekować się Maxem, ale czy ja to
zrobiłam?
Nie.
Myślałam tylko o sobie.
Zrobiłam
krok do przodu, ale tym razem Max cofnął się i zatrzymałam się, czując, jak
krew odpływa mi z twarzy.
„Max,
kochanie…”
„Nie,
Nino, nie ma mowy. Nie wciskaj mi teraz tego pieprzonego „kochanie” gówna.” -
Potrząsnął głową - „Byłaś tak zajęta martwieniem się o siebie, że nie myślałaś,
by martwić się o mnie. Więc to gówno z Shauną tej pierwszej nocy w The Mark,
przytulasz się do mnie, broniąc mnie… kurwa.” Skończył na warczeniu, więc
ogarnięty wściekłością i zdradą góralskiego człowieka nie mógł kontynuować.
„Max,
pozwól mi…”
Znowu
mi przerwał. – „Wiesz, gdzie byłem dziś rano, mała?”
„Ja…”
- potrząsnęłam głową - „nie, ja… gdzie byłeś?”
„Rozmawiałem
z Bitsy” - odparł zwięźle - „Widzisz wczoraj, podczas naszej rozmowy zdałem
sobie sprawę, że prosiłem cię, abyś zrezygnowała ze wszystkiego dla mnie, wkroczyła
w moje życie. I pomyślałem, że jedziesz aż tutaj tylko po to, żeby mnie nie było,
będziemy widywać się w weekendy czy nie widywać się przez miesiące, więc robisz
swoje poświęcenie i co? To dostajesz? Więc powiedziałem Bitsy, że przyjmę tę
pracę, przejmę interesy Curt’a, zostanę w mieście, zrobię to dla ciebie.”
Poczułam,
że moja klatka piersiowa szybko się porusza, łzy napływają mi do oczu, nie mogłam
w to uwierzyć. Max nie chciał mieć nic wspólnego z tą pracą. Nienawidził
interesów Curt’a. Nienawidził Curt’a. Curt zabił jego żonę.
„Proszę
Max, pozwól mi wyjaśnić.”
Pokręcił
głową i ruszył do drzwi - „Myśl, że to by było dobre, mała, ale za późno.”
Poszłam
za nim, wołając - „Max”.
Odwrócił
się do mnie z ręką na klamce drzwi, a ja zatrzymałam się na chłód, który
widziałam w jego oczach, chłód, który widziałam wcześniej tylko raz.
Chłód,
który wycelował w Shaunę.
„Mówiłem
ci, że jak coś jest dobre, to warto o to walczyć, ale nie, jeśli tylko ty
walczysz”.
Potem
otworzył drzwi i wyszedł, zatrzaskując je za sobą.
Miałam
bose stopy, więc wbiegłam po schodach, włożyłam buty, potem zbiegłam,
otworzyłam drzwi, zeskoczyłam ze schodów, ale kiedy dotarłam na podjazd,
zobaczyłam, że jego Cherokee znika za zieloną sosną i białą osiką jego góry.
Dziękuje
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńWooo a co to było? 😳😳😳 Dziękuję ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂. O co on się wkurza? Czy to nie Max powinien opowiedzieć o zmarłej żonie, a nie czekać aż Nina zapyta? Jak by to miało wyglądać... "wiem o Twojej żonie, opowiadaj" 😕😶.
OdpowiedzUsuńNo dupek z niego wylazł straszny 😒 zawiódł mnie.
UsuńJeżu co za cholerny hipokryta ! Przecież nie wyciąga się od kogoś sekretów dopóki sam się z nami nimi nie podzieli ! Jestem mega zawiedziona postawą Maxa i choć Nina przeżywała swoje uważam ze zachowała się bardzo odpowiednio sama nie pytając juz nie mowie ile dawała mu szans aby się przyznał! Ale jestem wkurzona😡😢 Dziękuję za rozdział! ❤
OdpowiedzUsuńDokładnie. W punkt.
UsuńMnie wściekła najbardziej gadka o tym, że on interes po Curcie bierze, ta pretensja o to, jakby ona mu kazała to zrobić. No przylać mu.👿
UsuńZachowuje się jakby to była jej wina, on naprawdę ma do niej pretensje ze się w niej zakochał XD ? Bo trochę tak to wygląda. (10 lat i chłop zapomnial jak wyglda zycie w zwiazku i nje trzeba robic z siebie bohatera jesli cos trzeba poswiecic aby byc z druga polowa) Ja chyba zniosę jajko przed następnym rozdziałem 😂
UsuńHehehe 😋 sprodukujesz kurczaczki? Coś czuję, że ten jego związek był mniej różowy niż się ogółowi wydaje.
UsuńUważam, że Max przesadził.Kobieta zostawia swoje życie dla niego. Pomaga jego siostrze. Została pobita. Ratowała życie Mind. Jej czyny mówią mocniej niż słowa. On ma pretensje, że nie zapytała się o Anne? Do tego nie wie, kiedy dowiedziała się całej historii i nie chce słuchać. Jest wspaniałym mężczyzną, ale tu nie ma racji. Owszem, Nina powinna porozmawiać o tym, czego się boi. Zobaczymy jak to się potoczy.
OdpowiedzUsuńZawiódł mnie 😐😔
UsuńPowiem uczciwie. Mnie też. Tym bardziej, że święty nie jest. Widzi tylko co on daje, a nie widzi ile daje Nina. Skupił się tylko przy obronie przy Shaunie. Na razie widzę faceta, który ma podejście - Ja tu ratuje, jest po mojemu, jest cudownie. Masz mi mówić wszystko, ale ja się obrażę, że nie zapytałaś się o żonę...a sam będę unikał rozmowy. Do tego nie wziął pod uwagę co Nina przeszła przez te kilka dni.
UsuńDokładnie tak. Taki dupek😔 ona ciągle kogoś ratuje i wspiera, facet złapał pana Boga za nogi i zamiast dać z siebie wszystko, żeby ją zatrzymać to fochy strzela jak nastolatek. Buc kartoflany ot co😐
UsuńDziękuję za rozdział, czekam na więcej
OdpowiedzUsuńCzyli zastanawiał się jak jej powiedzieć o żonie, bo nie wiedział jak to przyjmie, ale nie wziął pod uwagę, że w każdym momencie ktoś może jej powiedzieć, sądząc, że on to już zrobił, powiedział jej nawet o tym, że miał przed nią sporo kobiet, że spotykając się z Shauną, spotykał się też z inną kobietą, ale to Nina jest tą złą?
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Podobno to mała wioska i to było bardziej niż prawdopodobne ze szybko się dowie plus te zdjęcia u Bitsy XD przecież Max na pewno o nich wiedział
UsuńWTF....DZIĘKUJĘ
OdpowiedzUsuńDziekuje
OdpowiedzUsuńDziękuję za rozdział :) Zasiadłąm zaczęłam czytać i tu nagle juz koniec hahah strasznie krótkie :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj było szokująco,bo okazało się że Max potrafi jednak myśleć o sobie 😜 rzadko to robi, ale jak już zacznie to lepiej uciekać. Mam nadzieję, że szybko się ogarnie i zrozumienia do kogo należało podzielenie się historią Anny. Dzięki za rozdział.
OdpowiedzUsuńJestem całkowicie zawiedziona Maxem
OdpowiedzUsuń